czwartek, 12 maja 2016

Mangozjeb czyta: Bestia z ławki obok

                Byłam we wtorek w Yattcie i zaopatrzyłam się tam w kilka mang. Pomyślałam więc, że pora zacząć opowiadać Wam trochę o tym, co czytam, i co myślę o tych tytułach, które wpadły mi w ręce. Oprócz Kuroshitsuji, które po prostu kocham, jest też kilka innych tytułów, na które chętnie wydam pieniądze. Szczególnie z sklepie stacjonarnym Yatty, gdzie za zebrane punkty udało mi się kupić właściwie dwie mangi w cenie jednej. Polecam – oferta 40 pktów = jedna manga + druga za 1 grosz opłaca się dużo bardziej, przy zakupach kilku tomików, niż 15% zniżka, która przysługuje za zebranie 50 pktów.

                Dziś opowiem Wam o Bestii z ławki obok. Jeżeli nie znacie tej serii, mogę Wam powiedzieć, że to dosyć lekki, przyjemny romansik. Czyta się go naprawdę lekko i jest dobrą odskocznią od problemów codziennego życia. Bo co może lepiej poprawić humor od sercowych perypetii dzieci w liceum? No właśnie. Seria jest zabawna i można w niej znaleźć kilka mądrzejszych myśli, jeśli się oczywiście poszuka.


                Główną bohaterką jest Shizuku Mizutani – nastolatka, dla której nauka jest najważniejsza. Całe życie poświęciła temu, by być najlepsza. I tu mały spoiler: duży wpływ na jej zachowanie miała sytuacja rodzinna. Dziewczyna zostaje wydelegowana przez nauczycielkę, by zanieść materiały nieobecnemu w szkole uczniowi: Haru Yoshidzie. No i właściwie od tego wszystko się zaczyna. Haru jest bowiem lekkoduchem. Jest agresywny, porywczy i nieprzystosowany do życia w społeczeństwie, jednak dzięki znajomości z Shizuku, powoli się zmienia. Nie będę Wam tu spoilerować, bo każdy może przekonać się na własnej skórze, co dokładnie się tam dzieje.


                Za to mogę Wam spokojnie powiedzieć, że poza główną parą, którą dzieli ogromna różnica charakterów, w historii pojawia się dużo postaci drugoplanowych. Nie są one jedynie pustym tłem, mającym pchnąć bohaterów na ścieżkę miłości, chociaż niewątpliwie się do tego przyczyniają. Większość tych postaci jest dobrze zbudowana – posiadają swój własny charakter, a ich zachowanie jest logiczne, biorąc pod uwagę ich budowę psychiczną. Nie zdarzyło mi się dotąd, ani w anime, ani w mandze, trafić na scenę, która zupełnie przeczyłaby charakterom postaci i zasadom świata przedstawionego. Uważam, że to spory plus. Chociaż seria nie jest skierowana do wymagającego czytelnika, nie ma w niej wielu filozoficznych myśli i jakiegoś nieprzeciętnie głębokiego przesłania, to jednak wydaje się (bo całej mangi nie miałam okazji przeczytać, Studio JG wydało dopiero trzeci tom) porządna i warta uwagi. Tak, jak wspomniałam wcześniej, pokazuje kilka wartości, które uważam na ważne w życiu, więc nie jest to również taka typowa, prosta, odmóżdżająca rozrywka.


                Dziwić może to, że właściwie wątek miłosny pomiędzy głównymi postaciami zostaje mocno zaznaczony już na samym początku. Obawiałam się, że to sprawi, iż seria będzie zwyczajnie nudna. Jednak tak nie jest. Warto poczytać, mimo że od samego początku wiemy, kto i z kim. Nie wiemy jednak, jak to się ostatecznie skończy, chociaż biorąc pod uwagę gatunek mangi, można się tego spodziewać. Właściwie to już któraś seria z kolei, w której od samego początku postaci wyznają sobie uczucia. Nie wiem skąd bierze się ta tendencja. Nie jestem jej wielką fanką – uważam, że takie zbyt szybkie okrywanie kart może sprawić, że historia wiele straci, jednak akurat w tym wypadku się to sprawdza. 


                Warto również zwrócić uwagę na to, że w tomikach mangi jest bardzo mało błędów. Wiem, wiem, nie powinno być ich tam wcale, ale patrząc na to, co ostatnio dzieje się w polskim mangowym światku, tutaj jest naprawdę dobrze. (W przeciwieństwie do kilku innych serii, o których będę mówić. Okładki mang są estetyczne, punktowo lakierowane, a na każdej z trzech dotąd wydanych pojawia się motyw Shizuku trzymającej Haru na smyczy – osobiście mnie to bawi :P. Do mangi użyto tego samego papieru, co do pozostałych serii, format również jest klasyczny. W żadnym z trzech egzemplarzy, które posiadam, nie znalazłam błędów w druku. Farba rozłożona jest równo, a głębokość czerni zadowala. Tak więc od tej strony wszystko jest w jak najlepszym porządku.


                Jeżeli jesteście zainteresowani Bestią, ale nie wiecie, czy warto w nią inwestować, możecie obejrzeć anime na jej podstawie. Kreska jest przyjemna dla oka, zresztą to samo można powiedzieć o mandze, muzyka ładnie uzupełnia historię, no i oczywiście można się pośmiać. Jestem na tomie trzecim, akcja anime sięga chyba do około piątego tomu. Nie jestem pewna, w każdym razie jest wierna oryginałowi, przynajmniej na razie. 

                A jeśli jesteście zdecydowani kupić Bestię, macie tutaj kilka linków do miejsc, gdzie możecie zamówić ją online:

Na koniec kilka informacji na temat mangi i polskiego wydania:

Autor: Robico
Tytuł oryginalny: Tonari no Kaibutsu-kun
Gatunek: shojo, szkolne, komedia, romans
Liczba tomów: 13 – seria jest już zakończona
Wydawca: Studio JG
Cena okładkowa: 22.90
Tłumaczenie: Paulina Ślusarczyk-Bryła
Korekta językowa: Anna Maria Sutkowska, Katarzyna Burda
Redaktor wydania Katarzyna Godwod
Studip DPT: Joanna Myszkiewicz, Eliza Sakra




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz