Jako mangozjeb
nie mogłabym sobie podarować, żeby chociaż raz nie kupić sobie gazetki, jeszcze
pachnącej japońską drukarnią, tylko dlatego, że na okładce jest moja ulubiona
postać, a do miesięcznika dokładają plakat z kabedonem. No nie byłabym sobą,
gdybym nie zamówiłam.
No więc
zamówiłam, na cdjapan,
wraz z pierwszym tomikiem Kuroshitsuji po japońsku. Złożyłyśmy się na paczkę z
Kei – moją mangozjebaną mentorką – bo portal liczy sobie za przesyłkę, tyle,
że chcąc kupić sama gazetę i komiks, zapłaciłabym za nie mniej, niż za dowóz.
Widocznie cdjapan wysyła swoje gadżety pierwszą klasą i dlatego zawsze
docierają nienaruszone. Przynajmniej nie słyszałam jeszcze o tym, żeby dotarły
uszkodzone.
Japońska gazeta, konkretnie GFantasy, jak możecie zauważyć,
jest naprawdę gruba. Nie sądziłam, że będzie aż tak wielka, ale w końcu gdzieś
muszą się pomieścić te nowe chaptery mang, prawda? I tak nasze wszystkie Otaku,
Kawaii [*] (niech moje nastoletnie życie spoczywa w pokoju) i inne tego typu
cieniutkie podkładki pod talerz chowają się przy japońskiej gazecie mangowej.
Jak widzicie, wszystko jest po japońsku, nie, żeby to było coś dziwnego.
Pierwsze kilkadziesiąt stron gazety to reklamy mang
wydawanych przez GFantasy, gadżetów, wydarzeń związanych z publikowanymi
seriami – czyli to, czym właściwie w całości są te nasze polskie gazetki. Jest
też rozkładówka (chociaż nie taka prawdziwa J ) z pytaniami i odpowiedziami, są opisy
nowych komiksów, zapowiedzi… Wszystko piękne, kolorowe i strasznie przytłaczające.
Japończycy może i lubią taką dawkę wrażeń, ale dla mnie (poza tym, że nie znam
japońskiego na tyle dobrze, by móc swobodnie czytać zawarte na łamach
czasopisma treści) jest tego zbyt dużo i chwilami nie wiem, gdzie i na co patrzeć. Ten
wszechobecny przepych sprawia jednak, że nie sposób oprzeć się wrażeniu, że w
GFantasy DUŻO SIĘ DZIEJE. Bo i tak jest w rzeczywistości, ale o tym za chwilę.
Poniżej zamieszczam kilka zdjęć. Musicie mi wybaczyć słabą
jakość niektórych, ale ręce tak mi się trzęsą, że zwyczajnie nie byłam w stanie
zrobić lepszych. Niestety to nie zależy ode mnie i czasem zdjęcia będą po
prostu rozmazane (albo znajdę sobie profesjonalnego fotografa xD).
Opis składania gadżetu dołączonego do gazety |
Reklama musicalu Kuroshitsuji |
Nie wiem, o co tu właściwie chodzi :P |
Po serii reklam, nowości i innych zachęt do wydawania
pieniędzy, przychodzi pora na część właściwą magazynu, czyli mangi. W każdym numerze
publikowane są najnowsze chaptery serii, którymi zajmuje się czasopismo. Co
ciekawe, kilka z nich (co słabo widać na zdjęciach) zostało wydrukowanych na
kolorowym papierze. Mamy więc do czynienia z mangami na tradycyjnym, białym
papierze wpadającym nieco w kremowy, mamy ten rozdziały żółte, błękitne i
różowe. Wygląda to naprawdę ciekawie. Urozmaica czytanie i przeglądanie gazety
i pomaga zainteresowanym konkretnymi seriali, odnaleźć je w magazynie.
Kiedy już zapoznamy się z treścią rozdziałów, możemy
wypełnić dołączony na końcu gazety formularz, poprzez który głosujemy na
ulubiony tytuł. Niestety zabawa dotyczy tylko ludzi posiadających japoński adres,
więc nie mogłam wziąć udziału. A szkoda, bo chciałam wesprzeć ulubioną autorkę.
Dzięki takim głosowaniom ustala się popularność serii i podejmuje się decyzję o
przedłużeniu lub zakończeniu serii, dlatego wypełnienie formularza ma niezwykłe
znaczenie dla autorów mang. Jeśli kiedyś przyjdzie Wam mieszkać w Japonii,
gorąco zachęcam do głosowania!
Na koniec pokażę Wam jeszcze prezenty dołączone do tego
wydania magazynu. Składany Undertaker oraz plakat kabedon z Sebastianem z
Kuroshitsuji.
A to główny powód, który pchnął mnie do kupienia tego numeru GFantasy :) |
A czy Wy macie w swojej
kolekcji jakiś japoński magazyn?
Gdyby nie cena wysyłki to sama bym brała tę gazetę
OdpowiedzUsuń